„Nie lekceważę nikogo, kto skończył 40 lat – to ludzie z innej epoki, zahartowani w całkiem innych warunkach. Ich dzieciństwo wyglądało zupełnie inaczej niż obecnie: w wieku 5 lat nosili własne klucze do domu, w wieku 7 potrafili samodzielnie przygotować obiad, a już w wieku 9 byli niemal samowystarczalni.
Latem wychodzili z domu o świcie i wracali dopiero po zmroku – cały dzień spędzając na podwórku, nad rzeką czy na rowerach, często z jedną kanapką w kieszeni. Większość wolnego czasu spędzali bez dorosłych, którzy pojawiali się w ich życiu jakby od święta.
Przeszli przez różne ryzykowne sytuacje, uczyli się samodzielności i praktycznych umiejętności, które dziś dla wielu są egzotyką. To pokolenie, które znało co najmniej kilkanaście sposobów radzenia sobie z codziennymi problemami i naprawdę potrafiło przetrwać.
To była ostatnia prawdziwie twarda i niezależna generacja.”
